środa, 12 października 2011

Grom komputerowym bliżej do książek?

Są pewne podstawy do twierdzenia, że
to zdjęcie nie ukazuje jedynego i największego
związku gier z książkami. 
Między książkami, filmami i grami komputerowymi/konsolowymi istnieje pewne podobieństwo - wszystkie przedstawiają nam pewną historię... tylko że każda inaczej. Można dostrzec pewne powinowactwo między filmem a książką - luźne, opierające się głównie na adaptacjach. Filmy i gry też coś niecoś mają wspólnego, choćby ekran na którym są wyświetlane (czy to monitor, czy telewizor). Ale czy gry i książki mogą mieć coś ze sobą wspólnego? Otóż ośmielę się twierdzić, że tak. I to zdecydowanie więcej, niż z filmami.

czwartek, 15 września 2011

10 klasycznych książek, których bać się nie trzeba

Zanim zaczęłam ją namiętnie czytać, klasyka kojarzyła mi się wyłącznie z nudziarstwem, wzdychającymi przez kilkanaście rozdziałów bohaterami zastanawiającymi się nad egzystencjalnymi problemami tego świata, i konstrukcjami słownymi na których można by powiesić słonia (a i się, z nudów). Potem spięłam się w sobie, zacisnęłam zęby, posprzątałam wszystkie powierzchnie płaskie w okolicy próbując odwieść ten moment, i wreszcie zasiadłam do zmagań z "Davidem Copperfieldem" - z głębokim postanowieniem, że albo przeczytam, albo zginę próbując. Po pierwszych dwóch rozdziałach okazało się, że nawet da się to czytać bez większych bóli. Po dwóch tomach - że Dickens jest moim ulubionym pisarze i że lecę do biblioteki po pozostałe książki.

Tak zaczęła się moja przygoda z klasyką. Więc dla tych, którzy klasykę poznać by chcieli, ale boją się na śmierć zanudzić, a jeszcze woleliby wiedzieć o czym czytają, postanowiłam skompilować krótką listę 10 książek należących do klasyki, które nie są takie straszne, jak je opisują. Bo wszystkie wzniosłe słowa o klasyce to przerost formy nad treścią - książki te zyskały sobie to miano między innymi dlatego, że każdy czytelnik może z nich wyczytać coś dla siebie.


środa, 7 września 2011

Wywiad z Jochenem Böhlerem

Jochen Böhler we własnej osobie

Pierwszego września  wsiadłam do pociągu nie do końca byle jakiego (było to bowiem Intercity), bardzo dbając o bagaż (w którym było kilka ciekawych książek i cyfrowa kamera) i o bilet (mój pierwszy samodzielnie kupiony bilet PKP!) i pojechałam do Warszawy na spotkanie z Ciekawym Człowiekiem. Jochen Böhler, bo o nim mowa, to niemiecki historyk, który jeszcze do niedawna zajmował się zbrodniami Wehrmachtu w Polsce w 1939 roku, czego efektem było kilka wystaw, jego praca magisterska i doktorska, parę artykułów, program telewizyjny i dwie książki - "Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce w 1939 roku" oraz nowo-wydany "Najazd 1939. Niemcy przeciw Polsce". To w ramach promocji tej ostatniej książki autor udzielał wywiadów, a ja miałam okazję się załapać. 

Tak więc rozmowę o Wehrmachcie, wojnie oczami Niemców i kontrowersjach, jakie wzbudziło walczenie z mitami czas zacząć!

czwartek, 11 sierpnia 2011

"Tropico 3" - wakacje w komputerze

Środek sierpnia to czas, kiedy pojawia się najwięcej refleksji związanych z przemijaniem czasu, nikłością egzystencji i sposobami wydłużenia lata na 12 miesięcy. Niektórzy proponują powieszenie na ścianie pocztówki/nalepienie fototapety z widoczkami ciepłych krain i najpiękniejszych kurortów świata, co ma nam dawać namiastkę namiastki namiastki letnich wakacji i wylegiwania się na plaży na Karaibach. Ja natomiast proponuję coś mniej inwazyjnego dla starannie zaplanowanego wystroju wnętrza -  "Tropico 3", najnowszą (acz nie nową) odsłonę PCtowej 'strategii czasu rzeczywistego' (jako rzeczą mądre strony o grach) w której rządzimy przytulną karaibską wysepką, na której słońce nigdy nie zachodzi.


środa, 3 sierpnia 2011

Eksperyment - Opowiadanie

Z cyklu 'Znalezione na dysku E:', opowiadanie 'Eksperyment' to jedna z pierwszych moich prób zajęcia się Science Fiction. Choć opowiadanie nie jest długie, dużo w nim przemocy i przed tym lojalnie ostrzegam. 

Kiedy jesteś sztucznie stworzonym podczłowiekiem, nie powinieneś dać się ponieść emocjom; przecież ich nie masz... 



poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Quentin Tarantino - Stephen King kina?

Jedno z niewielu miejsc, gdzie ich
nazwiska można zobaczyć koło siebie
Przyszło lato, przyszły wakacje, i nagle jest więcej (odrobinę...) czasu na oglądanie zaległych filmów i czytanie równie długo odkładanych książek. I tak oto zasiadłam w fotelu żeby obejrzeć "Grindhouse vol. 1. Death Proof" Quentina Tarantino, z mrożoną herbatą w jednej ręce, i książką Stephena Kinga w drugiej (sumując ilość uwagi, jaką trzeba poświęcić każdej rzeczy z osobna, można powiedzieć że w tej konfiguracji byłam w pełni skoncentrowana na tym, co robię)... i w połowie filmu (na około 150 stornie książki) naszła mnie refleksja - King i Tarntino opowiadają swoje historie w zadziwiająco podobny sposób. Zaraz, zapyta ktoś, jak mistrz horroru i pisania powieści o niewyobrażalnej objętości i gabarytach pustaka (etap cegły ma już za sobą...) może być porównywany z mistrzem kina akcji klasy B i wrzucania maksymalnej ilości przekleństw w każde zdanie (w Pulp Fiction słowo 'fuck' występuje 265 razy, co daje jeden 'fuck' co pół minuty filmu. Nie licząc innych przekleństw. Spróbujcie otrzymać taki wynik, I dare you, I double dare you!)? Otóż według mnie - może. I to bardzo łatwo.


sobota, 23 lipca 2011

O Madrycie słów kilka, czyli notatki z podróży

Zaczęły się wakacje, a razem z nimi - podróże małe i duże. Ja akurat miałam szczęście załapać się na podróż dużą, jako że poleciałam na tydzień do gorącej stolicy Hiszpanii i schodziłam tam własne nogi do krwi i żywego mięsa (niestety bardzo dosłownie). A teraz, siedząc sobie przyjemnie w fotelu, postanowiłam odwiedzić Madryt jeszcze raz - tym razem dzięki sile wyobraźni i słowa pisanego, przedstawiając tutaj co w tym mieście widziałam, słyszałam i zwiedziłam. Więc czas powrócić do Madrytu!

Piękny pomnik, piękna flaga, rusztowania i śmieci w postaci reklam i napisów
czyli Madryt.