środa, 23 lutego 2011

II wojna światowa Stalina

Słynny pruski teoretyk wojenny, Carl von Clausewitz zauważył kiedyś, że „wojna jest tylko kontynuacją polityki innymi środkami”. Józef Wissarionowicz Stalin, wytrawny polityk wydawał się wiedzieć o tym najlepiej ze wszystkich przywódców krajów uczestniczących w II wojnie światowej. I właśnie te ‘inne środki’ pozwoliły mu na wypełnienie wielu swoich zamiarów i rozwinięcie politycznych ambicji. Józef Wissarionowicz, urodzony jako Iosif Dżugaszwili w Gruzji w 1879 roku zajął się działalnością rewolucyjną w wieku ok. 20 lat (niektóre źródła podają, że za marksistowskie przekonania został wyrzucony z seminarium duchownego w Tyflisie [Trypolisie]) i od tamtego czasu piął się w górę komunistycznej drabiny władzy, by w końcu, po objęciu urzędu sekretarza generalnego komitetu centralnego partii i śmierci Lenina, pozbyć się równie ambitnych pretendentów i objąć realną władzę w ZSRR.
Stalin, jak na błyskotliwego przywódcę przystało, miał wiele planów związanych z rozwojem ZSRR, jednakże w czasie obejmowania przez niego władzy w 1922 r. warunki były wciąż niesprzyjające ich wypełnianiu. Ale układ sił w Europie zaczął się zmieniać – a ‘Koba’, jak brzmiał jeden z pseudonimów Józefa Wissarionowicza, nie zamierzał stać bezczynnie.

niedziela, 20 lutego 2011

A jednak dziewięć?

Od pięciu lat, choć trudno się nam do tego przyzwyczaić i w niejednym podręczniku znajdziemy coś zupełnie innego, w naszym Układzie Słonecznym znajduje się tylko osiem planet. Jednakowoż grupa astrofizyków, pod wodzą dwóch amerykańskich naukowców, Johna Matese and Daniela Whitmire, uważa że jednak liczbą tą jest dziewięć i dziewięć liczbą tą jest.  A jeśli ktoś podejrzewa, że chodzi tu o powtórne wciągnięcie na listę pechowego Plutona, to się głęboko myli. Otóż wymienieni wyżej panowie uważają, że w 1999 roku odkryli nową planetę, Tyche, a teraz mają niepodważalne na to odkrycie dowody. Gdzie się nam schowała dodatkowa planeta?
No dobra, gdzie się schowałaś, Tyche? 


sobota, 19 lutego 2011

Ateizm 101

Po przeprowadzonej parę dni temu bardzo ciekawej rozmowie o religii i wierze musiałam długo dochodzić do siebie. Nie chodzi tutaj wcale o jakiekolwiek negatywne uczucia, które miałyby być kierowane w moją akurat stronę, czy w stronę ateistów w ogóle. Można nawet powiedzieć, że wyczuwało się pewną pełną zainteresowania i ciekawości sympatię, podobną do tej okazywanej koledze z Kazachstanu – bo go oczywiście lubimy i w ogóle, ale co szkodzi się dowiedzieć, czy to prawda, że tam mają choć jedną drogę, a do supermarketu jeżdżą na wielbłądach? Okazało się nagle (choć przewidywałam to od początku, doświadczenie…), że wielu ludzi zna jedynie mity i stereotypy, a nie jakiekolwiek fakty. Dlatego też postanowiłam przysłużyć się ludzkości i odpowiedzieć na kilka pytań, które zostały mi zadane już wielokrotnie, i kilka stwierdzeń, które aż błagają o komentarz, co może choć trochę rozjaśni mroki skrywające tą grupę ludzi. Piszę z doświadczenia własnego i kilkunastu innych, znanych mi ateistów...

piątek, 11 lutego 2011

Ratujmy dom Sir Doyle'a!

Krótki i szybki post: ratujmy dom sir Atrhura Conana Doyla, w którym pisał on swoje szalenie popularne powieści o Sherlocku Holmesie! Na stronie http://www.saveundershaw.com/ można udzielić poparcia inicjatywie zachowania posiadłości Undershaw przed zakusami firmy deweloperskiej, która zamierza zburzyć dom i na tym miejscu postawić nowoczesne domki mieszkalne. Osobiści jestem za zachowaniem tego zabytku, jako pamiątki po tak popularnym pisarzu, który nie doczekał się własnego muzeum, choć jego postać, Sherlock Holmes, już tak!

Wejdźcie więc na stronę i udzielcie poparcia... Wraz z wami jest Mark Gatiss, scenarzysta nowego 'Sherlocka', wcielający się w postać Mycrofta Holmesa. RATUJMY UNDERSHAW!

środa, 9 lutego 2011

Film a sprawa kobieca

 1985 roku w komiksie „Dykes to Watch Out For” rysowniczka Alison Bechdel zapisała, pół żartem, pół serio trzy proste zasady pokazujące czy oglądany film jest, w bardzo szerokim rozumieniu feministyczny. Pewnie przeczytawszy to brzydkie słowo na ‘F’ podejrzewacie, że zsady te mają dużo wspólnego z paleniem biustonoszy… Otóż nie. Pomyślcie o swoim ulubionym filmie, i odpowiedzcie na te trzy pytania:
  1.       Czy w filmie pojawiają się co najmniej dwie kobiety?
  2.       Czy rozmawiają one ze sobą…
  3.       …o czymś innym niż mężczyźni?

I co? Istnieje naprawdę ogromne prawdopodobieństwo, że już przy pierwszym punkcie wasz ulubiony film po prostu oblał. Według statystyk prowadzonych przez samozwańczą oficjalną stronę testu, zdaje jedynie 50% filmów. Dlaczego? I drugie pytanie: czemu nawet te któr się pojawiają są dziwnie znajome?
Schemat sztampowych postaci kobiecych, z OverthinkingIt,
zachęcam do dokładnego zapoznania się
(kilknij, żeby powiększyć) 


czwartek, 3 lutego 2011

O agentach książek kilka

Szpiedzy, pościgi, kasyna, pieniądze, strzelaniny, szybkie samochody, piękne dziewczęta, tajne misje w egzotycznych krajach… Wszyscy chyba kochamy filmy i książki o tajnych agentach, wiodącym fascynujące życie, całkowicie odmienne od tego, które przeciętny Jan Kowalki ma na co dzień, i ma go po dziurki w nosie. Postanowiłam więc przedstawić opis wybranych książek historycznych jakie pojawiły się na rynku i traktują o tym temacie i powieści, które mogą służyć jako podręczniki dla szpiegów. A przynajmniej zapewnić rozrywkę wielbicielom szpiegów...