
Alastair Reynolds zdążył już się wpisać cyfrowymi zgłoskami w historię science fiction dzięki swojemu znakomitemu cyklowi rozbudowanych i wielopoziomowych powieści cyklu rozpoczętego bestsellerową „Przestrzenią objawienia”. Jego opowieści, skomplikowane i pełne nieoczekiwanych zwrotów akcji, cieszą oko czytelnika realistycznymi i oryginalnymi opisami techniki dalekiej przyszłości, nie czerpiącymi z tradycji Star Treka i zrywającymi z podejściem ‘takie samo jak teraz, tylko lepsze’. Reynoldowskie space opery wciągają, trzymają w napięciu i prezentują jeden z najbardziej prawdopodobnych obrazów przyszłości jaki można znaleźć na kartach SF. Najnowsze jednak jego dzieło, „Diamentowe psy. Turkusowe dni”, to zbiorek dwóch stosunkowo krótkich opowiadań i zadać można sobie pytanie, czy więc w formach krótkich Reynolds sprawdza się tak samo dobrze. Niestety nie.