piątek, 22 października 2010

O dwóch takich, co zbombardowali księżyc

Jeśli ktoś interesuje się nauką, a w szczególności astronomią, mógł słyszeć o dość ciekawym eksperymencie na Uniwersytecie Browna. LCROSS ( Lunar CRater Observing and Sensing Satellite - satelita obserwujący i badający krater księżycowy) został wysłany na księżyc z jedną misją, niczym Dalek z Dr Who - tyle że ten ostatni miał "Eksterminować", a nasz satelita miał stać się kamikadze i dosłownie wpaść na księżyc, by zobaczyć co jest w jego środku. No cóż, jak nie było ochotników do kopania, trzeba było znaleźć inne sposoby. A teraz, prawie rok po zakończeniu misji naszego LCROSSa, opublikowano wyniki eksperymentu - i są one zaskakujące!
Wykresy głebokości (lewy) i temperatury (prawy) zbombardowanej czesci księżyca.
W białych obszarach może znajdować się podziemne złoże wody.
Na początek znajmijmy się samymi założeniami LCROSSA - innymi słowy jakim cudem rozbicie kawałka skomplikowanej maszynerii mogło nam cokolwiek dać, oprócz głębokiej satysfakcji, oczywiście. (Wyniki, zgodnie z chronologią, na końcu... Cierpliwości!) Wszystko polega na skoordynowaniu działań kilku satelit i jednej starej rakiety. Kontrola naziemna NASA wprowadziła pusty segment rakiety Centaur na kurs kolizyjny z Księżycem, jednocześnie ustawiając kilka innych satelit w pobliżu by oglądać wynik eksperymentu niejako w 3D. Kiedy segment uderzył o podłoże, w górę wzbiły się tumany pyłu i skał, jakie zostały wyrwane przez energię 'impaktu', co różnymi filtrami uwieczniały kolejne satelity. Ale najważniejsze było to, że w chwilę po uderzeniu przez chmurę pyłu przeleciała reszta owej feralnej rakiety, bezpośrednio badając skład wyrzuconej w przestrzeń kosmiczną mieszanki skalnej.

Co znaleziono - a, nic specjalnego. Chociażby wodę, ale to nie robi na nas wrażenia, bo
wokół nas jest jej dość dużo. A kto by chciał budować kiedyś na Księżycu bazy, przecież tam nie ma odpowiedniej atmosfery... Ale faktycznie. Wystarczy tylko trochę pokopać i (najprawdopodobniej) można się dostać do źródeł wody (oczywiście w postaci lodu, bo jakżeby inaczej). Oprócz tego w materiale skalnym znaleziono dwutlenek i telnek węgla, amoniak, sód w stanie wolnym i, gratka dla przyszłych mieszkańców Księżyca, srebro. To ostatnie jest o tyle ciekawe, że istnieją analizy mówiące, że przy jego obecnym zużyciu za 19 lat wyczerpią się ziemskie zasoby tego pierwiastka. Obecność tych wszystkich związków pokazuje, że wewnętrzne życie planet i satelitów nie jest wcale takie nudne jaby się wydawało. Oczywiście zakłądając, że związki te znalazły się na Księżycu przez przypadek, przywleczone przez meteoryt czy innych kosmicznych turystów - oprócz wody, bo jej było w tym pyle tyle, że nie mogło być to wynikiem zewnętrznych osadów - możemy dopatrzeć się w tym dowodu na teorię o akumulacji materiału międzygwiezdnego. Innymi słowy, księąyc raczej wchłania meteoryty, niż się z nimi zmierza. Może mieć to nieprzyjemne konsekwencje w postaci zmian w orbicie... ale to zostawmy już pisazom SF. 
Więcej ciekawych rzeczy na temat LCROSSA znajdziecie TUTAJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz