niedziela, 17 października 2010

Płyta tygodnia

Ostatnio było coś spokojnego i zagranicznego - teraz czas na dobre, bo polskie, rytmy bardziej ostre, czyli .... Wanda i Banda. A że filmy i seriale to coś, co mole lubią najbardziej (oprócz książek, oczywiście), to zabierzmy się za paradoksalnie niedawno wydaną płytę z muzyką do znakomitego skądinąd serialu "Siedem życzeń".

Dla tych, którzy nigdy nie oglądają powtórek socjalistycznych seriali, krótkie przypomnienie: jest to nakręcona w znanym miłośnikom literatury roku 1984 siedmioodcinkowa opowieść o Dariuszu, trzynastoletnim jedynaku z domu z wielkiej płyty, który przygarnia czarnego kota. Okazuje się, że ten, w przeciwieństwie do większości dorosłych, mówi ludzkim głosem i ofiarowuje nowemu właścicielowi spełnienie jego siedmiu życzeń... Jakiekolwiek by one nie były.
Na to, że serial ogląda się naprawdę dobrze i za dwudziestym razem wpływa wiele czynników: prosta formuła (jeden odcinek, jedno życzenie), brak zadęcia, włączenie do całej sprawy najnormalniejszych problemów każdego nastolatka, utrzymanie realizmu,  subtelny, ciepły humor i... no właśnie - muzyka. Zaproszony do współpracy John Porter, jeszcze gustujący w ostrych brzmieniach (choć i tu można dostrzec echa przyszłych 'nieprzyzwoitych piosenek') wykonał kawał dobrej roboty, a przychrypły głos Wandy Kwietniewskiej dodaje tylko splendoru kolejnym kawałkom.
Na płycie jest dziesięć piosenek:
  1. "Czy to szczęście czy nieszczęście" – 3:25
  2. "Siedem życzeń" – 3:52
  3. "Głowa do góry" – 2:36
  4. "Chcę być dorosły" – 3:57
  5. "Jestem zmęczony" – 3:28
  6. "Zostawcie mnie" – 4:52
  7. "Dawać" – 2:31
  8. "Nie ma już nic" – 4:02
  9. "Egipski rock" – 2:26
  10. "Siedem życzeń - wersja akustyczna" – 2:21



Trudno tu mówić o jakiejkolwiek jedności stylu - kawałki przypominające najostrzejsze dzieła Joan Jett (Głowa do góry, Nie ma już nic) sąsiadują z balladami (Czy to szczęście czy nieszczęście) i jednym gniotem (Egipski rock).
Warto jest też zwrócić uwagę na teksty, które w przypadku takiego choćby "Nie ma już nic" czy "Jestem zmęczony" nie dość że dają do myślenia, to jeszcze potrafią nieźle poruszyć. To nie są słowa dla słów, żeby było coś innego oprócz 'la la la' (tak, panie M. Staszczyk, patrzę na pana i pańskie "Dzieje grzechu"), ale fragmenty narracji odcinka.
Oczywiście można słuchać płyty nie znając seerialu i vice versa, ale jednak powinien to być zestaw. Bez znajomości kolejnych przypadków Darka płyta będzie po prostu kolejną z dziesiątek innych płyt polskich zespołów rockowych (może jedną z lepszych). Ale jeśli do tego dołożymy wydarzenia z kolejnych odcinków serialu...

No cóż, jestem sentymentalna.

2 komentarze:

  1. A ja już miałem organizować zakłady czy dodasz dzisiaj.
    Tak zerkając na twoje teksty zastanawiam się co ty robisz na wydziale szkolącym inżynierów budownictwa ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ja robię na budownictwie? Ja tu mieszkam! :P

    OdpowiedzUsuń